średnia wysokość odszkodowania dla pacjenta to 60 tys. zł
PAP: Panie ministrze, jak długo czeka pacjent poszkodowany w szpitalu na odszkodowanie z Funduszu Kompensacyjnego Zdarzeń Medycznych? Ścieżka miała być ekspresowa.
Bartłomiej Chmielowiec: Wszystkie wnioski są rozpatrywane w ciągu trzech miesięcy od daty ich złożenia, czyli w terminach ustawowych. Są też sytuacje, gdy wydaliśmy decyzje w ciągu trzech tygodni od dnia, kiedy pacjent złożył wniosek o wypłatę świadczenia.
PAP: Komisje wojewódzkie przyznawały odszkodowania w wysokości nawet 2 złotych. Jakie kwoty otrzymują pacjenci wnioskujący do funduszu?
B.Ch.: Od 18 czerwca wydałem ponad 45 decyzji, w tym ponad 30 pozytywnych, w sumie na kwotę 1,8 mln zł. Średnia wysokość wypłat to 60 tysięcy złotych. Aby zadbać o dobro pacjentów, zrobiliśmy wszystko już na etapie legislacyjnym, aby nie powielać błędów wojewódzkich komisji do spraw zdarzeń medycznych, które zakończyły swoją działalność. Obecnie przejmujemy te sprawy, które nie zostały jeszcze przez nie zakończone. Jest ich około 300.
PAP: Ile pieniędzy jest w budżecie Funduszu Kompensacyjnego Zdarzeń Medycznych?
B.Ch.: Całkiem sporo, bo 38 mln zł. Jesteśmy przekonani, że to kwota wystarczająca, przy czym ustawa pozwala nam reagować w zależności od potrzeb. Gdyby okazało się, że jest to suma niewystarczająca, to fundusz zostanie zasilony przez NFZ. Nie ma absolutnie zagrożenia, że zabraknie pieniędzy na wypłatę świadczeń.
PAP: Pacjenci przyjmują odszkodowanie? W dyskusji nad funduszem pojawiały się głosy, że będą zgłaszać swoje sprawy, a po niemal darmowej ocenie ekspertów, kierować je do sądów, gdzie mogą liczyć na wyższe odszkodowania.
B.Ch.: Pacjenci mają 30 dni na to, aby zastanowić się, czy chcą przyjąć świadczenie, czy dochodzić roszczeń na drodze postępowania sądowego. W większości pacjenci praktycznie od razu informują nas o tym, że przyjmują świadczenie.
Fundusz Kompensacyjny Zdarzeń Medycznych to bardzo dobra alternatywa do długiego, kosztownego postępowania sądowego o niepewnym wyniku. Pacjent wnosi opłatę 300 zł, która jest zwracana w przypadku decyzji pozytywnej. Jeżeli wykaże, że tej opłaty nie jest w stanie ponieść, jest z niej zwalniany. Pacjent nie musi korzystać z opieki adwokata czy radcy prawnego. Całą pracę wykonują prawnicy Biura Rzecznika Praw Pacjenta. Oni analizują dokumentację medyczną, przygotowują wnioski do zespołu ekspertów, w którym jest blisko stu wybitnych profesorów i praktyków.
Zaproponowaliśmy też szerszy zakres odpowiedzialności. Sądy nie przyznają odszkodowań za powikłania. Natomiast zgłaszając się do Funduszu Kompensacyjnego Zdarzeń Medycznych, pacjent może liczyć na odszkodowanie za powikłanie, jeśli była alternatywna możliwość leczenia, a eksperci uznają, że zmniejszyłaby ona ryzyko jego wystąpienia. Wydaliśmy decyzję w takiej sprawie. Dziewczynka z achondroplazją, u której przeprowadzono operację związaną z koślawością jednej z nóg i doszło do powikłania i uszkodzenia jednego z nerwów, otrzymała świadczenie w wysokości prawie 100 tys. zł.
PAP: Co z pacjentami, którzy nie dostają pomocy na czas, bo w kolejce oczekujących do szpitala czekają miesiące?
B.Ch.: Nigdzie na świecie nie ma możliwości uzyskania świadczenia kompensacyjnego w związku z tym, że system ochrony zdrowia jest niewydolny. Nie znam takiego systemu odszkodowawczego. Również w krajach skandynawskich takich rozwiązań nie ma. Skrócenie czasu oczekiwania na leczenie w szpitalu to kwestia zmian w systemie: odwrócenia piramidy świadczeń i mapy świadczeń zdrowotnych, które zapowiedziała ostatnio minister zdrowia Izabela Leszczyna.
PAP: Fundusz obejmie świadczenia pozaszpitalne?
B.Ch.: To zbyt krótki czas na wnioski o charakterze systemowym. Będziemy analizować możliwość rozszerzenia działań Funduszu. Po pierwsze o szpitale, które nie mają kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia, a także o Ratownictwo Medyczne. W dalszej perspektywie chciałbym pójść ścieżką Danii, czyli aby Fundusz objął także ambulatoryjną opiekę specjalistyczną i podstawową opiekę zdrowotną i pozostałe elementy systemu.
PAP: Szpitale udzielające świadczeń komercyjnie powinny dorzucić się do Funduszu?
B.Ch.: To zależy od przyjętej koncepcji. W mojej ocenie tak. Te placówki szpitalne, które chciałyby korzystać z możliwości Funduszu, powinny do niego dopłacać. Mamy gotowe szacunkowe wyliczenia, jakiego rzędu byłyby to kwoty, natomiast potrzebujemy dłuższego czasu na przedstawienie bardziej dokładnych danych.
PAP: Kiedy będą pierwsze konkluzje?
B.Ch.: Każde zdarzenie medyczne, po którym wydaliśmy decyzję o świadczeniu kompensacyjnym, jest przez nas analizowane. Informujemy szpitale, co powinny poprawić w przyszłości, aby do takich zdarzeń nie dochodziło. Natomiast szczegółowe analizy i statystyki będziemy mogli przedstawić po dłuższym okresie obowiązywania Funduszu: pod koniec 2024 lub na początku 2025 roku. Będą to także wnioski o charakterze systemowym – to jeden z celów Funduszu Kompensacyjnego Zdarzeń Medycznych.
Rozmawiała: Katarzyna Nocuń (PAP)
Materiały wideo dostępne pod adresami:
https://wideo.pap.pl/videos/74624/
https://wideo.pap.pl/videos/74625/
Autorka: Katarzyna Nocuń
kno/ jann/ wus/