Znacznie więcej niż 50 proc. OZE w 2040 r. i niższy koszt transformacji energetycznej - Zielińska, MKiŚ (wywiad)
„Przede wszystkim zostanie urealniony potencjał źródeł energii odnawialnej. Chcemy oszacować go realistycznie, zgodnie z możliwościami polskiej gospodarki, która będzie rozwijała się dobrze tylko wtedy, gdy energetykę oprzemy na tanich, najlepiej krajowych źródłach, a nie importowanych, których ceny w czasach kryzysu szaleją” - dodała.
Zaznaczyła, że gdyby realistycznie oszacowano potencjał odnawialnych źródeł energii projektując pierwszą "Politykę Energetyczną Polski do 2040 r." (PEP2040), obecnie sieci byłyby lepiej przystosowane do ich przyłączania i nie byłyby wąskim gardłem systemu energetycznego kraju.
Jej zdaniem, Polska może osiągnąć znacznie większy udział OZE w swoim miksie energetycznym niż zakładane przez poprzedni rząd w aktualizacji "Polityki energetycznej Polski do 2040 r." (PEP2040) 50 proc.
"Absolutnie Polska ma takie możliwości. Są analizy, które wskazują wręcz, że nie stać nas na wolniejszy rozwój źródeł energii odnawialnej. Potrzebujemy taniej energii, nowych technologii, potrzebujemy inwestycji. A powolne tempo oznacza, że coraz więcej dopłacamy do utrzymania status quo, coraz więcej dopłacamy do węgla albo uzależnimy się od gazu importowanego z Kataru czy Arabii Saudyjskiej, czyli państw, których nie chcielibyśmy wspierać naszymi pieniędzmi" - powiedziała Zielińska.
Pytana, czy koszt inwestycji w transformację do 2040 r. będzie taki jak przedstawiono w poprzednim PEP2040 rzędu 1,6 bln zł dla całej gospodarki i do 890 mld zł dla elektroenergetyki, odparła, że - jej zdaniem - kwota ta będzie mniejsza.
"Mam wątpliwości, czy ta kwota będzie tak gigantyczna. Autorzy poprzedniego PEP2040, zaplanowali bardzo duży udział gazu i tym samym wepchnęli nas w pułapkę wysokich inwestycji w infrastrukturę przejściową, ale też wysokich cen tego surowca. My nie chcemy tego robić. Postawimy na źródła energii, które wyprodukujemy tutaj w Polsce, czym zminimalizujemy ryzyka geopolityczne mające wpływ na ceny. Dlatego uważam, że koszty transformacji, które pokażemy, czy to w KPEiK czy w PEP2040 będą niższe" - powiedziała Zielińska.
Jej zdaniem, dużo większy niż przewidywano będzie udział sektora prywatnego w inwestowaniu w transformację.
"Już dziś widzimy, że bardzo duża część przedsiębiorstw i użytkowników prywatnych stawia na własne źródła energii, chce przyłączać je do sieci. Państwo przez to, że sieci są nieprzystosowane, musi im odmawiać. W efekcie, w ciągu prawie 3 lat, od 2020 r. do października 2022 roku odrzucono wnioski na ponad 8 GW mocy zainstalowanej w energetyce słonecznej i wiatrowej, oraz 3 GW mocy zainstalowanej w magazynach energii. To są w sumie dwie elektrownie Bełchatów" - podkreśliła Zielińska.
Dodała, że celem nowej ustawy regulującej rozliczenia z prosumentami ma być „danie impulsu inwestycyjnego rozwojowi energetyki odnawialnej, ze szczególnym ukierunkowaniem na magazyny energii”.
Nowe rozwiązania mają być poddane pod obrady rządu w tym roku.
Poinformowała, że aktualnie MKiŚ pracuje nad ambitniejszym scenariuszem dodatkowych inwestycji w Krajowym planie w dziedzinie energii i klimatu (KPEiK) do 2030 r., również inwestycji wynikających z KPO i pakietu Fit for 55.
"Bo za choćby tylko tymi dwoma pakietami płynie do Polski 330 mld zł na inwestycje do 2029 r." - powiedziała.
"Ten drugi scenariusz pokaże nam zapewne znacznie większy udział OZE w energetyce i w całkowitym finalnym zużyciu energii (w pierwszej wersji KPEiK 2030 było to mniej niż 30 proc. - PAP). Koszty inwestycji w scenariuszu bazowym KPEiK do 2030 r. to inwestycje już zaplanowane na poziomie ok. 300 mld zł, głównie w elektroenergetyce. W naszym bardziej ambitnym scenariuszu również będziemy mogli liczyć na znaczny udział inwestycji prywatnych, publicznych i europejskich w transformację" - przekazała wiceminister.
Julita Żylińska (PAP Biznes)
jz/ asa/